sobota, 15 lipca 2017

"Never Never" Colleen Hoover, Tarryn Fisher


Nie kocham cię.
Nic a nic.
I nie pokocham.
Nigdy, przenigdy.
Czasem wspomnienia mogą być gorsze niż zapomnienie. Charlie i Silas są jak czyste karty. Nie wiedzą, kim są, co do siebie czują, skąd pochodzą ani co wydarzyło się wcześniej w ich życiu. Nie znają swojej przeszłości. Pomięte kartki, tajemnicze notatki i fotografie z nieznanych miejsc muszą im pomóc w odkryciu własnej tożsamości.
Ale czy można odbudować uczucia? Czy można chcieć przypomnieć sobie… że ma się krew na rękach? A jeśli prawda jest tak szokująca, że tylko zapomnienie chroni przed szaleństwem? Umysły Silasa i Charlie pełne są mrocznych tajemnic.
On zrobi wszystko, by wskrzesić wspomnienia.
Ona za wszelką cenę chce je pogrzebać.
Nigdy nie zapominaj, że to ja jako pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy…

Colleen to moja mistrzyni. 

Wyobraźcie sobie, że budzicie się z jakiegoś transu nie pamiętając gdzie się dokładnie znajdujecie. Po chwili uświadamiacie sobie, że nie wiecie też kim jesteście. Niemożliwe? A jednak. 

Charlie nie pamięta nic z jej życia. Wie tylko, że siedzi w ławce, w szkole, której nie zna, na lekcji historii. Każdy wie o niej więcej, niż ona sama jest w stanie stwierdzić. 
Czy powinna o tym komuś powiedzieć? Ale jak, żeby nie wyjść na wariatkę? 

Podczas obiadu poznaje swoich przyjaciół oraz ... swojego chłopaka. Ponoć przystojniejszego od samego Harry'ego Stylesa. Silas również stracił pamięć. Zbieg okoliczności? Przeznaczenie?

Muszą razem znaleźć odpowiedź dlaczego to im się przytrafiło i jak wrócić to normalnego stanu. Wyruszają w podróż w odnalezieniu dawnych siebie, jednak nie zawsze podoba im się to co odkryją. 

Zakochałam się w tej książce, tak samo jak zakochałam się w bohaterach. Collen Hoover to mój osobisty bóg, nic na to nie poradzę. Każda jej książka to strzał w dziesiątkę. Ta, dodatkowo została napisana wraz z Tarryn Fisher, o której też słyszałam pochlebne opinie. 

To głównie historia o miłości, nie da się ukryć. Ja z tego powodu jestem bardzo zadowolona, kocham romanse. Jednak ma w sobie również zagadkę. Nie wiemy co się stało z bohaterami, dlaczego nie pamiętają niczego. W sumie zakończenie spełniło wymagania postawione przez moją duszę romantyczki, choć czytałam, że wiele osób na nie narzeka. Wyjaśniło wszystko oraz wywołało uśmiech na twarzy. Szczęśliwe zakończenie to to, czego chcę dla każdej historii. 

Polecam ją każdemu, jak z resztą każdą książkę tej autorki. Je po prostu trzeba przeczytać. 

Moja opinia nie powinna nikogo zaskoczyć: 10/10. 

Tych cytatów jest tyle, że długo zastanawiałam się nad tym, który chcę wam pokazać. 



Dziękuję za uwagę,
Buziaki.

środa, 12 lipca 2017

"Ponad wszystko" Nicola Yoon


Maddy jest uczulona dosłownie na wszystko. Nigdy nie opuszcza domu, a jedynymi osobami, które widuje, są jej mama i pielęgniarka. Ale pewnego dnia musi zmierzyć się ze światem zewnętrznym i wtedy spotyka Olly’ego. Czy podejmie największe ryzyko w swoim życiu?

To była cudowna książka.

Życie Maddy nigdy nie wyglądało jak u normalnej nastolatki. Maddie była uczulona na cały świat, dlatego nigdy nie wychodziła z domu. Nie wiedziała jak to jest poczuć wiatr we włosach, dotknąć deszczu czy poturlać się w śniegu. Miała tylko internetowych znajomych, nawet nauczyciele rzadko ją odwiedzali. Jedynym towarzystwem były dla niej mama oraz pielęgniarka, którą traktowała jak przyjaciółkę. 

Miłym zaskoczeniem i w końcu czymś interesującym w jej życiu pojawiła się rodzina, która wprowadziła się do sąsiedniego domu. Ciekawiło ją ich życie. Szczególną uwagę zwróciła na Olly'go, chłopca w podobnym do jej wieku. Co lepsze, on również zwrócił uwagę na nią. Zaczęli komunikować się przez internet, następnie doszło do spotkań. Nieznane uczucie do tej pory pojawiło się w Maddy i spodobało jej się. Jak na nie zareaguje? Czy zechcę zaryzykować życie, żeby poczuć się wolną? Co na to jej matka? 

Maddie to nastolatka rzucona na głęboką wodę. Musi uważać na wszystko, ciągle żyję w samotności. Pojawienie się w jej życiu Olly'ego dodało mu świeżości i lekkości. 

Ta książka pochłonęła moją uwagę na jeden wieczór, więcej jej nie potrzeba. Jest fantastyczna i niesamowicie lekka. Zaskakuje i nie nudzi. Jest też dość nietypowa, a zwłaszcza jej główny wątek, czy choroba Maddy. Pomimo to wydaje się rzeczywista.

Miłym elementem są obrazki znajdujące się w środku.

Polecam ją wszystkim, bo naprawdę warto po nią sięgnąć. 

Moja opinia: 9/10.

Ulubiony cytat:


Dziękuję za uwagę, 
Buziaki.


niedziela, 9 lipca 2017

"P.S. I Like You" Kasie West


Co robisz, gdy podczas lekcji chemii w głowie wirują ci zamiast pierwiastków fragmenty ulubionych piosenek?

Lily po prostu zapisała wers z ukochanego utworu na ławce. Niczego nie oczekiwała, a jednak następnego dnia zobaczyła, że ktoś dopisał kolejne zdanie. Ktoś, kto najwyraźniej zna tekst tej piosenki. Jak to możliwe, że w tej nudnej szkole ktoś także kocha alternatywne zespoły?

Wkrótce ławkowa korespondencja między Lily a tajemniczym miłośnikiem muzyki nabiera tempa. Rozmawiają nie tylko o muzyce, ale i o swoich problemach i stają się sobie coraz bliżsi. Kim jest ta tajemnicza bratnia dusza?

Bardzo sympatyczna i ciepła opowieść o miłości. 

Lily ma zakręconą rodzinę, której poświęca wiele wolnego czasu, najlepszą przyjaciółkę, jest zauroczona kolegą ze starszej klasy. 

Postanawia wziąć udział w konkursie na piosenkę. W każdej chwili skrobie coś w swoim zeszycie, a zwłaszcza na lekcjach chemii. Nauczyciel w końcu reaguje i zakazuje jej przynoszenia zeszytu, dziwne prawda? Lily musi notować na pojedynczych karteczkach, a po każdej lekcji zanosić ją do sprawdzenia. 

Nasza główna bohaterka ma inny gust muzyczny. Słucha zespołów muzycznych, o których prawie nikt nie słyszał. Przez brak jej ukochanego zeszytu ręka sama poruszyła się na ławce, tworząc wiadomość, której i tak zapewne nikt nie zrozumie. 

Jaką miała niespodziankę, gdy ktoś ją zobaczył, a nawet odpisał! 

W ten sposób zyskała swojego przyjaciela od listów, z którym fantastycznie się rozumiała, a lekcje chemii stały się upragnioną godziną w dniu. Jednak w końcu nadchodzi moment, gdy trzeba poznać osobę z którą się koresponduje. Co będzie wtedy? 

Kasie West to bardzo sympatyczna autorka, która pisze w sposób lekki i przystępny dla odbiorców. Osobiście wiem, że sięgnę po więcej jej książek, uśmiech sam mi się cisnął na usta podczas czytania. Poza tym lubię szczęśliwe zakończenia, a to było jedno z nich. 

Gorąco polecam tę książkę, zwłaszcza teraz, na wakacjach (choć szkoła w tle może przywoływać nie za miłe wspomnienia). 

Oceniam ją na 9/10. 



Dziękuję za uwagę i życzę udanego wieczoru. 
Buziaki. 

"Zwyczajna opowieść o miłości" Steven Camden


Prawdziwe życie kryje czasem więcej niespodzianek niż najlepszy film. Zaskakująca powieść Stevena Camdena.

On ma na imię Luke, a ona Leia. Tak jak w Gwiezdnych Wojnach – są stworzeni dla siebie. Chodzą na ten sam kurs filmowy, mają inne pochodzenie i mieszkają na dwóch przeciwnych krańcach miasta. Tylko że to nie jest film. To prawdziwe życie, w którym demony przeszłości wracają, by się zemścić, w którym czasem… to ty jesteś demonem.

Szczerze? Nie wiem czy mi się podobała. Ale zacznijmy od początku...

Luke postanawia pójść do collegu i to nie do byle jakiego, ale w drugiej części miasta. Zapisuje się na kurs filmowy, gdzie poznaje ją - Leię, Od razu dogadują się niemal idealnie, a praca w parach - napisanie scenariusza filmowego - tylko ich do siebie zbliża, poznają się. 

Jednak każdy ma swoje tajemnice. Brat Luka przebywa w więzieniu pozostając bohaterem w mieście, a brat Lei ... Dowiecie się w książce. 

Ich życie nie jest kolorowe, a ta książka dobrze to odzwierciedla, choć czasem nie nadążałam za bohaterami. Momentami w ogóle ich nie rozumiałam. 

Luke jakoś mnie nie oczarował. W niektórych książkach zakochuję się w głównych bohaterach, tutaj tego nie było. Był impulsywny i czasem lekkomyślny, przez co nieraz słowami skrzywdził inną osobę. Jednak na co dzień był miły, zafascynowany filmem i wszystkim, co z nim związane. Na pewno nie zapamiętam go na długo, był zbyt nijaki. 

Leia też jest dość ciężką bohaterką. Troszkę denerwującą, troszkę tajemniczą, no nie wiem.

Ten autor nie przypadł mi do gustu i raczej nie sięgnę po jego kolejne książki. Ta na pewno nie jest jakąś konieczną do przeczytania, a lepiej kupić inną, lepszą (polecam coś od Coleen Hoover, niedługo będzie o niej dużo). 

Moja opinia: 6/10. 

Dziękuję za uwagę,
Buziaki. 

PS Nie było recenzji nie przez to, że nie czytałam, ale przez to, że czytałam za dużo. Będzie poprawa :) .

piątek, 30 czerwca 2017

"Początek wszystkiego" Robyn Schneider


Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego.
Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim... Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.

Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa.

Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców – są tylko nowe początki.

Ezra kiedyś miał idealne życie, takie, jakie chciałby mieć każdy nastolatek. Był królem szkoły, jego dziewczyną była sama Charlotte, tenis miał być jego przyszłością. 

Pewna impreza zmieniła wszystko, dziewczyna go zdradziła, uległ wypadkowi samochodowemu, w którym roztrzaskał sobie kolano. Jednak to nie było dla niego najgorsze, a powrót do szkoły, z jego nową znajomą - laską, przy której pomocy się poruszał. Jego pseudo przyjaciele ani razu nie pojawili się w szpitalu, żeby go odwiedzić, wysłali jedynie marną kartkę. 

Ezra musi poradzić sobie z obecną sytuacją, całkowicie nową. 

Odżyją stare przyjaźnie, zawiążą się nowe. 

Co z tym wspólnego będzie miała Cassidy? Jak ta znajomość wpłynie na życie ich obojga? 

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Jest napisana ładnym językiem, co mnie ucieszyło. W dodatku ta okładka! Nie wiem, czy widzieliście okładki z innych państw, ale nasza bije je na głowę, więc brawo moondrive! 

Ezra to facet, którego od początku polubiłam. Potrafił wymyślić plan na siebie, gdy dostał w kość, za co go ogromnie szanuję i podziwiam. 

Natomiast Cassidy to dla mnie jedna wielka zagadka. Nie miałam pojęcia, jaka będzie jej reakcja w danej sytuacji. Była też indywidualistką i dość oryginalną osobą. 

Nie podobało mi się zakończenie, przez co moja opinia jest zaniżona, jednak nie uważam tych kilku godzin, które poświęciłam na jej przeczytanie za zmarnowanych. 

Żeby w pełni ocenić tę książkę, należy ją przeczytać. Nie mówię, że jest fenomenalna, jednak wydaję mi się, warta poznania.  Porusza motyw, jacy tak naprawdę są ludzie, co jest ciekawe.

Moja opinia: 6/10. 


Dziękuję za uwagę, 
Buziaki.



piątek, 23 czerwca 2017

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes


Co robisz, jeśli chcesz uszczęśliwić osobę, którą kochasz, ale wiesz, że to złamie twoje serce?

Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna dwudziestosześciolatka Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Lou nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat.

Will Traynor wie, że wypadek motocyklowy odebrał mu chęć do życia. Wszystko wydaje mu się teraz błahe i pozbawione kolorów. Wie też, w jaki sposób to przerwać. Nie ma jednak pojęcia, że znajomość z Lou wywróci jego świat do góry nogami i odmieni ich oboje na zawsze.

Lou to bardzo ciekawa osoba, choć myślę, że najbardziej odpowiada jej przymiotnik "kolorowa". 
Jej życie jest dość monotonne i przewidywalne, od kilku lat pracuje w tej samej kawiarni, ma stałego partnera Patricka, nic specjalnego. W końcu w życiu dziewczyny zaczynają pojawiać się zmiany. Musi poszukać nowej pracy, aby wspomóc finansowo swoją rodzinę. Znajduje zatrudnienie u Pani Traynor, które jako jedyne jej odpowiada. Ma zajmować się jej dorosłym synem, który dwa lata temu uległ wypadkowi i jest praktycznie cały sparaliżowany.  

Will to niegdyś bardzo aktywny i rozrywkowy mężczyzna. Miał wszystko: wspaniały dom, pracę kobietę życia, a tak naprawdę został z niczym. Nie potrafił odnaleźć się w obecnej sytuacji, nie chciał takiego życia. W końcu na jego drodze staje Lou, trochę nieokrzesana, ale pełna optymizmu kobieta. Czy zmieni jego podejście do świata? 

W końcu ją przeczytałam, dojrzałam do niej i bardzo się z tego cieszę. 
Niestety znałam już tą historię, ponieważ byłam w kinie na filmie, jednak to było ponad rok temu, a takich historii nigdy za wiele. 

Zostałam oczarowana, w jaki sposób autorka przedstawiła tak ciężki temat, bo zrobiła to naprawdę przystępnie. Niepełnosprawność to zawsze smutny motyw, natomiast tutaj, w połączeniu z uczuciami głównych bohaterów, nie był przytłaczający, a skłaniał do przemyśleń. 

Po tej książce inaczej spojrzałam na świat, bardziej doceniając to co mam i co jeszcze mogę zrobić. Mamy cały świat w swoich rękach i tylko od nas zależy, co z nim zrobimy. 

Will niestety nie miał takiej możliwości co my, jednak dzięki Lou odzyskał troszkę normalności. Wprowadziła do jego życia lekki powiew świeżości, któremu nie mógł się oprzeć, przynajmniej po jakimś czasie. 

Pomijając to, że tytuł drugiej części to jeden wielki spojler, to i tak bardzo zachęcam do przeczytania tej historii, bo warto, nawet dla własnych przemyśleń. 

Nie wszystko co przeczytamy to same bajki o niesamowitej miłości, przyjaźni, które nas zachwycą, ale i rozczarują, że my nie mamy takiego idealnego życia. Ta historia jest prawdziwa, pokazuje świat, jako skupisko tych dobrych, ale i złych rzeczy. Serdecznie zapraszam do jej przeczytania. 

Moja opinia: 10/10

Bardzo ważny cytat: 



Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia, 
Buziaki. 

poniedziałek, 19 czerwca 2017

"Love, Rosie" Cecelia Ahern


Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?

Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.



Rosie i Alex to para przyjaciół nierozłączna od dzieciństwa. Niestety, kiedy rodzina chłopaka wyprowadza się do Ameryki, ta dwójka musi się rozstać. A to nie koniec niespodzianek, nastoletnia Rosie zachodzi w ciążę. Bohaterowie nadal próbują żyć ze sobą tak, jakby nie dzieliły ich tysiące kilometrów.  Jak ich relacja zmieni się na przestrzeni lat? Czy nadal będą ze sobą blisko, czy nie będą pamiętać swoich imion? 

"Love, Rosie" to specyficzna książka. Nie chodzi o fabułę, ale o przekazywanie jej, mianowicie nie ma tu dialogów, czy standardowych opisów sytuacji, a korespondencja. Zgadza się, same listy i mejle, co poniekąd może być uciążliwe, jednak szybko idzie się przyzwyczaić. Czytamy wiadomości nie tylko głównych bohaterów, ale też rodziny i znajomych. W dodatku w całej książce zawarte jest kilkadziesiąt lat, więc każdy z listów jest ważny i kluczowy do zrozumienia historii. 

Ta dwójka nieźle pokomplikowała sobie życie, wiążąc się z nieodpowiednimi osobami, spędzając z nimi długie lata. Czytelnik czuję tą chemię, która przez nich przepływa i aż to bolało, że nic z tym nie robili, nie słuchali wewnętrznego głosu. Zrozumienie swoich błędów zajmuje im lata, jednak w końcu osiągają to, co powinni, gdy mieli te naście lat. 

Książka to cudowne pokazanie miłości, niepewności, braku odwagi i odpowiedzialności. 
Uczymy się  patrząc, jak Rosie i Alex uczą się życia. Popełniali błędy, a my obserwowaliśmy konsekwencje i ich reakcje na nie. To niesamowite. 

Ta historia złapała mnie za serce i nie chce puścić. Moja dusza romantyczki nie chce na to pozwolić. To było naprawdę wspaniałe kilka godzin czytania i serdecznie polecam ją każdemu. 

Moja opinia: 9/10

Ulubiony cytat:


Dziękuję za uwagę, 
Buziaki.